Pierwsza w tym sezonie premiera teatru Wybrzeże pokazała, że król jest na wpół ubrany, na wpół nagi. Pomysł wystawienia "Niebezpiecznych związków" był hazardowy, bo, jak się spodziewam, wielu widzów wybierze się do teatru zachęconych legendą głośnego filmu z Glenn Close, Johnem Malkovichem i Michelle Pfeiffer. Od razu trzeba by wyjaśnić, że zestawianie spektaklu z filmem byłoby niepotrzebnym okrucieństwem na miarę pomysłów markizy de Merteuil. Kontekstem może być tylko powieść de Laclosa i jej scenariuszowa adaptacja autorstwa Christopera Hamptona. Skróty i niuanse "Niebezpieczne związki" Choderlosa de Laclosa, wydane w 1782 roku, zachwycają do dziś nieprawdopodobnym niekiedy uwrażliwieniem na psychologiczne niuanse i odcienie uczuć towarzyszących miłosnym grom. Scenariuszowy tekst Hamptona ( to według niego nakręcono film) tych odcieni rzecz jasna nie oddaje. Pozostawia jednak drugą z zalet powieści - spójną, mog�
Tytuł oryginalny
Odrażający, teatralni kochankowie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki Nr 270