Wczoraj (12 listopada) była ostatnia możliwość uczestniczenia w wyjątkowym wydarzeniu, jakim niewątpliwie jest spektakl "Romeo i Julia" w międzynarodowej obsadzie. Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu wraz z Obwodowym Teatrem Dramatycznym w Kaliningradzie i Teatrem Muzycznym w Kłajpedzie od soboty opowiadały historię zwaśnionych rodów jednocześnie w trzech językach - pisze Kamila Jabłonowska w serwisie info.elblag.pl
Konfiguracji było kilka, stąd codziennie spektakl wyglądał i brzmiał inaczej. Obsada została podzielona na trzy grupy - rodziny Capolettich i Montecchich oraz pozostałych, czyli Księcia, zakonników i Aptekarza. W sobotnim przedstawieniu rodzinę i przyjaciół Julii prezentowali polscy aktorzy, rosyjscy obsadzili ród i przyjaciół Romea, a pozostałe role przypadły w udziale Litwinom. Wyjątek stanowił Ojciec Laurenty, którego w zastępstwie za litewskiego kolegę zagrał Artur Hauke. I całe szczęście. Abstrahując od kreacji litewskich aktorów, zrozumieć ich nie sposób, a Ojciec Laurenty mało nie mówi. Już wstęp wygłoszony przez Ramunasa Kaubrysa (Litwa) pokazał, że odbiór litewskiej części nie będzie należał do łatwych. Pomijając trudności w zrozumieniu tekstu, widzowie mieli niepowtarzalną okazję porównania gry aktorskiej i interpretacji tej samej roli przez różnych odtwórców. Sympatycznym akcentem były wtręty w języku partnera. Gdy