EN

18.01.1991 Wersja do druku

Od pupy do gęby

Przedstawienie "Ferdydurke" w poznańskim Teatrze Nowym (wg powieści Witolda Gombrowicza, w adaptacji i reżyserii Waldemara Śmigasiewicza) polecam Państwu z prawdziwą przyjemnością. Ale nie uprzedzajmy faktów. Kiedy mówimy, że ktoś komuś dorobił "gębę" albo kogoś "upupił", ani nam w głowie, że określenia te zawdzięczamy Gombrowiczowi. Wypoliczkować pupę - to także jego wymysł. Wszystko, wedle Gombrowicza, zaczyna się od pupy (a więc od niewinności, dziecięcości, wpajania zbożnych ideałów), aż dochodzi do papy, czyli gęby, a więc do konieczności grania różnych ról, przybierania narzuconych nam póz, masek, uczestniczenia w różnych układach. Czyż nie jest prawdą, że stosunki międzyludzkie oparte są często na wmówieniach i manipulacjach, na wzajemnych podporządkowaniach? Czy nie stawiani jesteśmy czasem wobec fałszywych alternatyw? Czy za wyostrzoną świadomość nie płacimy - bywa - poczuciem wyobcowania? A czy wskutek nieświadomo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Od pupy do gęby

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 15

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

18.01.1991

Realizacje repertuarowe