EN

20.01.1992 Wersja do druku

Ocaleni z "Burzy"

Pierwsza "Burza" była zrobiona w remontowanym Teatrze Słowackiego 1 uświadamiała sytuację teatralnej trupy - zespołu prawdziwych rozbitków. Była więc swoistą psychodramą; tak Ją opisałem w grudniu 1990 w "Gazecie". Od tamtego czasu ruiny zamieniły się znów w Narodowy Przybytek Sztuki. Błyszczą jak nowe i przypominają ów okręt z finału, nie z początku "Burzy", cudownie ocalony i w miarę zdrowy. Jasne więc, że "Burza" Anno '90 nie mogła być prostym wznowieniem pierwszej premiery Golińskiego. Tamta pokazywała świat w stanic kompletnego rozpadu i nawet finałów o ocalenie wszystkiego i wszystkich brzmiało gorzko i ironicznie; wyspa, dotąd bezludna, zamieniała się najwyżej w wyspę zaludnioną rozbitkami. Obecna "Burza" jest baśnią o teatrze ocalonym. I o drodze do ocalenia przez doświadczenie. Nie przypominam sobie, szczerze mówiąc, podobnego przedsięwzięcia teatralnego. W nowej "Burzy" gra prawie nie zmieniona obsada aktorska z tamtego spekta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza, nr 16

Autor:

Tadeusz Nyczek

Data:

20.01.1992

Realizacje repertuarowe