EN

1.04.2004 Wersja do druku

Obywatel M. - historyja, czyli plotka

Na początku był pomysł. Jacek {#os#6175}Głomb{/#}, mający ambicje robienia w swojej Legnicy żywego teatru, chętnie sięgającego po tematy polityczno-społeczne, zapragnął w 2002 roku podminować atmosferę "historyją" dość bezbarwnego komunistycznego aparatczy­ka, który właśnie został premierem. Była w tym kalkulacja sensacyjno-medialnego wy­darzenia, ale był też zamysł sportretowania kawałka niedawnych dziejów, akurat pozo­stającego całkowicie odłogiem w sztuce. Kłopot z realizacją zamysłu zaczął się jednak w chwili, gdy scenarzysta Maciej {#os#7323}Kowalewski{/#} nie potrafił się jednoznacznie zdecydo­wać, czy idzie w kierunku satyry politycznej, czy w stronę moralitetu z większymi ambi­cjami. Satyrze zabrakło zjadliwości. Opowiadanie o nieciekawym obywatelu, który raz na jakiś czas powtarza (albo słyszy w otoczeniu) rozmaite bon-moty (dokładnie te, który­mi popisuje się panujący premier), nie wystarczało. Zamiast portretu prowincj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obywatel M. - historyja, czyli plotka

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog Nr 4

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

01.04.2004

Realizacje repertuarowe