EN

3.03.1974 Wersja do druku

Obrona Balladyny

Przedstawienia "Balladyny" Słowackiego w Teatrze Naro­dowym w Warszawie w insce­nizacji i reżyserii Adama {#os#835}Hanuszkiewicza{/#} skłania do po­nownego zastanowienia się nad naj­wspanialszym w literaturze polskiej utworem - wcieleniem ironii tragicz­nej romantyzmu. Refleksje moje w tej chwili ograniczę do uwag doty­czących dwóch postaci, których splą­tane działania wyznaczają bieg dramatu: Balladyny i Goplany. "To, co wydawać się może świado­mie konstruowaną karierą Balladyny, jest w gruncie rzeczy działaniem w panicznym strachu dziewczyny nie bardzo rozgarniętej czy nierozsądnej" - twierdzi Hanuszkiewicz w wypo­wiedzi programowej, i dodaje: "Żądza władzy cechuje zbrodniczego Makbeta, nie spotykamy tej cechy u Balladyny". Ma być ona również "sterowana przez osobnika znacznie od niej mocniej­szego, tzn. przez Fon Kostryna". Trudno byłoby mi się z tymi orze­czeniami zgodzić. A oto w wielkim skrócie kontrargumenty. Zmierzać one będą przede

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obrona Balladyny

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie Nt 1153

Autor:

Maria Janion

Data:

03.03.1974

Realizacje repertuarowe