Wieczór jednoaktówek w Teatrze Współczesnym nie jest swobodną kompozycją na temat zabójstwa. Trzy zawarte w nim jednoaktówki łączy jedynie wspólny temat. To trochę mało. Durrenmatt, jak wiadomo, bardzo awangardy nie lubi, choć szeroko korzysta z jej doświadczeń. "Nocna rozmowa" Durrenmatta jest utworem typowo dyskursywnym, opartym na myśleniu, a nie na działaniu, to świetne słuchowisko radiowe, którego nie należało przenosić do teatru. Aleksander Bardini jest tylko fizycznie nieco podobny do Durrenmatta. Borowski w roli kata o wiele bardziej przekonywający, ale zbyt zautomatyzowany. "Nocnej rozmowy" słucha się świetnie przez radio, w ciemnym pokoju, przy uchylonym oknie. Na scenie znika w niej właśnie wszystko, co jest poza dialogiem. Zostaje retoryka. Po "Nocnej rozmowie" wkraczamy w domenę najnowszej awangardy. Zresztą nie takiej najnowszej. "Samoobsługę" napisał Pinter w roku 1957. Właśnie wtedy, gdy na scenie Teatru Współczesn
Tytuł oryginalny
Obok tematu
Źródło:
Materiał nadesłany
?