EN

2.10.1990 Wersja do druku

Obłęd po rosyjsku

Powieść "Mały bies" Fio­dora Sołoguba wywarła na mnie duże wrażenie prawie dwadzie­ścia lat temu, gdy ukazała się po raz pierwszy w polskim tłuma­czeniu. Obecnie, po odkryciu sztuk Erdmana, umieściłbym Sołoguba gdzieś między Gogolem, a właśnie autorem "Samobójcy". Napisany w pierwszej dekadzie naszego stulecia "Mały bies" przyniósł niezwykle zjadliwy i oskarżycielski obraz rosyjskiej rzeczywistości. W telewizyjnej adaptacji udało się zachować to, co stanowi o sile powieści: stu­dium jednostkowego obłędu bo­hatera jest częścią, a zarazem symbolem - jeśli (rzec tak można - generalnej paranoi sy­stemu. Niskie instynkty, wszechobe­cny strach, obłuda, donosicielstwo, brutalność i chamstwo w stosunkach międzyludzkich cha­rakteryzują rzeczywistość, przed której brzydotą i absurdem chce się uciec - choćby w obłęd. W powieści - i w przedsta­wieniu - nie ma postaci czy­stych. W mniejszym lub wię­kszym stopniu wszyscy zostali splug

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obłęd po rosyjsku

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 229

Autor:

Krzysztof Pysiak

Data:

02.10.1990

Realizacje repertuarowe