EN

15.10.2009 Wersja do druku

Obława na wilka w nas

Marcin Liber brutalnie rozprawia się z ideowym zaślepieniem "Wilka stepowego". I pokazuje współczesne źródła zła

W ciągu 60 lat od ukazania się "Korzeni totalitaryzmu" Hannah Arendt świat wykonał woltę. Totalitaryzmy stały się bajką o odległych krainach Trzeciego Świata, gdzie kamery docierają jedy­nie wraz z "niosącymi pomoc" ame­rykańskimi czołgami lub gwiazdami kina w roli ambasadorów organizacji humanitarnych. "Żelaznym wilkiem", którym straszy się widzów, stali się niewykryci w porę przez system bojownicy-samobójcy. "Wilk stepowy" Hermanna Hes­sego w reżyserii Marcina Libera otwie­ra "Młodą scenę" Teatru Dramatycz­nego. Liber próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy zło jest tak banalne i powszechne, jak pisała Arendt A może jest wyrafinowaną, przebiegłą siłą? Czy bywa usprawiedliwione? Spektakl Libera, krążąc wokół tych pytań, przypomina czasem szkolny esej, w którym wzorowo przeprowa­dzono temat przez kolejne epoki, róż­ne dziedziny sztuki, wykazano się znajomością szeroko dyskutowanej lite­ratury przedmiotu i zdolnością na­wiązania

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 242

Autor:

Joanna Derkaczew

Data:

15.10.2009

Realizacje repertuarowe