Teatr Wielki w Poznaniu postanowił powitać Nowy Rok bajką. Miał to być zapewne dowód na to, że zespoły operowe, które przechodzą pod władzę samorządów i w związku z tym nie są pewne swojej przyszłości, mimo wszystko wierzą w zwycięstwo rozumu, sprawiedliwości i prawdy. Bo o tym przecież właśnie opowiada "Czarodziejski flet". To ostatnie dzieło sceniczne Wolfganga Amadeusa Mozarta można, co prawda, traktować też jak wielki traktat, w którym odbijają się filozoficzne prądy epoki, ale zawarte w "Czarodziejskim flecie" idee ubrane zostały w bajkowy kostium. Ten przede wszystkim dostrzegł reżyser Marek Weiss-Grzesiński i w bajkowej konwencji zrealizował poznański spektakl. Niewiele zatem pozostało tu z wolnomularskich symboli, konflikt przebiega nie tyle między Rozumem i Uczuciem, między Światłem a Ciemnością, ile raczej jest wynikiem walki dwóch płci. Ten wątek wszak także można znaleźć w "Czarodziejskim flecie", skoro
Tytuł oryginalny
O wyższości mężczyzny nad kobietą
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 2