EN

16.04.1958 Wersja do druku

O "Wizycie starszej pani" - inaczej

Jednego z moich przyjaciół wy­buch drugiej wojny światowej za­stał w Zurychu, gdzie studiował ra­zem z narzeczoną, Szwajcarką. Przyjaciel mój mieszkał w domu narze­czonej, jego stosunki z przybraną ro­dziną były jak najbardziej zażyłe i nie miał powodu obawiać się, by kata­strofa wojenna zagroziła jego spra­wom sercowym, zwłaszcza w kraju neutralnym. Tymczasem w roku 1940, gdy kraj nasz stracił suweren­ność, rodzice narzeczonej unieważni­li zaręczyny mojego przyjaciela i wypowiedzieli mu dom. Panna dość szybko pogodziła się z myślą, że nie może wiązać się z człowiekiem bez ojczyzny. Lęk przed prawno-materialnymi skutkami tego faktu zagłuszył jej skrupuły moralne, w których istnienie nie należałoby chyba wątpić. Ta smutna przygoda mojego przy­jaciela przyszła mi na pamięć podpowiadając natrętnie refleksje i py­tania, gdy słuchałem w Teatrze Sło­wackiego wstrząsającej sztuki Duerranmatta "Wizyta starszej pani". Mianowici

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O "Wizycie starszej pani" - inaczej

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski Nr 89

Autor:

Kazimierz Barnaś

Data:

16.04.1958

Realizacje repertuarowe