"Zapewne, że ten tylko, co dziś dworu blisko, Może zdobyć zaszczyty, rangę, stanowisko; Lecz, kto umie się wyrzec tej szczęśliwej doli. Oszczędza sobie nieraz dość niemądrej roli. Nie potrzebuje możnym wciąż palić kadzideł, Ni wychwalać przed nikim nikczemnych wierszydeł. Zwijać się w komplementach dla lada jejmości, I szczebiotem fircyków przyprawiać o mdłości..." To naturalnie Molier. Fragment "Mizantropa". Oczywiście, wierszem. Trzynastozgłoskowcem. W tłumaczeniu Boya (r. 1912). Z oryginału, pisanego klasycznym aleksandrynem. Ale "Mizantrop" - wystawiony ostatnio w Teatrze Kameralnym, a reżyserowany przez Zygmunta {#os#871}Hübnera{/#} - został napisany niedawno, i do tego prozą. Przez Jana {#os#23391}Kotta{/#}. Został napisany, albowiem trudno w tym wypadku mówić o nowym tłumaczeniu, nawet - gdyby formę wierszowanego przekładu zastąpiła w miarę wierna Molierowskim strofom - proza. W ten sposób za póśrednictwem Kotta ot
Tytuł oryginalny
Nowy Mizantrop
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska Nr 125