EN

1.01.2010 Wersja do druku

Notatka T-RO/01/2010

Gardzienice wciąż nie mogą się doczekać zimowej siedziby w Warszawie. Włodzimierz Staniewski nie traci jednak zapału: "Nie poddajemy się. A wie pan, dlaczego? Bo dałem się złapać na lep Pragi. Mnie zagrano praską melodię. Instynkt artysty podpowiada mi, że to świetne miejsce do pracy, mieszkają tu ciekawi ludzie, pochowani po tych suterenach, po tych zaułkach, podwórzyskach, uliczkach, resztówkach... Przy tym Praga to miejsce jeszcze nieprzerobione. Niby w literaturze jakoś funkcjonuje-od Wiecha począwszy, po Marka Nowakowskiego, natomiast w teatrze jest wciąż za mało obecna. Rozmawiałem o tym z mnóstwem ludzi, m.in. z Andrzejem Stasiukiem i on oszalał ze szczęścia. Słuchaj - powiedział - jak idziesz na Pragę, to ja z tobą ręka w rękę" ("Gazeta Wyborcza - Stołeczna" nr 263/2009). Żeby tylko ludzie z Pragi nie "przerobili" Gardzienic... Ewa Skibińska, zapytana podchwytliwie przez dziennikarkę: "Więc po tych wszystkich latach na scenie nie żał

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Notatka T-RO/01/2010

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1

Autor:

red. Ryszard Ostapski

Data:

01.01.2010