EN

7.10.2019 Wersja do druku

Niezagrane role Jana Kobuszewskiego

Na widok Jana Kobuszewskiego ludziom uśmiechały się oczy, robiło się pogodniej na duszy i cieplej w sercu. Pan Jan musiał mieć tego świadomość, ale też te reakcje wprowadzały go w zakłopotanie. Nigdy nie zabiegał o łatwą popularność i nie schlebiał tanim gustom. Co ciekawe, często szedł pod prąd.

Cham i bufon, jakim był grany przez niego Majster ze skeczu "Ucz się, Jasiu" w kabarecie Dudek, przyniósł mu większą popularność niż szlachetna postać grana przez Wiesława Michnikowskiego, z którą identyfikował się niemal każdy widz. Pamiętam, jak oglądając przed laty "Zbrodnię i karę" w Teatrze na Woli, pogratulowałem Waldemarowi Matuszewskiemu odwagi w obsadzeniu w dramatycznej roli Marmieładowa Mieczysława Czechowicza. Wtedy usłyszałem, że pierwszym pomysłem - też wbrew utartym schematom - był Jan Kobuszewski. Pan Jan zaskoczony tą niecodzienną propozycją poprosił ponoć o kilka dni do namysłu. Potem jednak uznał, że na tę rolę jest już za późno. Spodziewał się pewnie, że samo jego pojawienie się na scenie wywoła huragan braw i falę uśmiechu, bo taką reakcję miał zapewnioną w swoim macierzystym Kwadracie. To pogodzenie się z losem musiało go w którymś momencie sporo kosztować. W szkole teatralnej bowiem, owszem, dostrzegan

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niezagrane role Jana Kobuszewskiego

Źródło:

Materiał własny

Rzeczpospolita nr 233

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

07.10.2019