EN

12.03.2007 Wersja do druku

Nieudany przepis na skandal

Przedstawienie Michała Borczucha w warszawskim Teatrze Dramatycznym jest artystycznie żałosne. Wszystko w nim jest niejasne, pogmatwane, udziwnione Do informacji, które są wypisywane drobnym druczkiem, należy pod­chodzić z nieufnością. Do odczytania wydanego w formie pocztówki pro­gramiku widowiska "Leonce i Lena" Georga Buchnera trzeba użyć lupy. Gdyby wypisani drobnym macz­kiem twórcy wstydzili się swego dzieła - a powinni! - to w finale nie mknęliby tak rączo do ukłonów. Tekst niemieckiego romantyka Buchnera występuje tu śladowo, słowo zdaje się nie istnieć. Jeśli na­wet aktorzy podejmują trud wypo­wiadania kwestii, nie maskują wy­siłku, jaki im to sprawia. W zamian mamy wstawki, które nie wynikają z postępów narracji, tak udziwnio­nej i doraźnie uwspółcześnionej, że przypisywanie jej Buchnerowi wy­daje się grubym nadużyciem. Reży­ser zaś bawi się jak dziecko wpro­wadzaniem na scenę rozmaitych atrakcji muzyczno-tanecznych, bo na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieudany przepis na skandal

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 60

Autor:

Janusz R.Kowalczyk

Data:

12.03.2007

Realizacje repertuarowe