Zdobyła ta sztuka pierwszą nagrodę w konkursie dramaturgicznym, przyniosła autorowi Państwową Nagrodę Literacką, utorowała mu drogę do Akademii. A jednak, mimo wszystko, gra się ją niezmiernie rząd ko, a nawet jeśli w końcu jakiś teatr zdecyduje się ją wystawić odczuwa potrzebę usprawiedliwienia się z tego przed widzami, wyjaśnienia im dlaczego. "Niespodzianka" Rostworowskiego wydaje się bowiem dziełem szacownym wielce, ale zdezaktualizowanym przez czas, zmurszałym, a w każdym razie bardzo już niedzisiejszym. Rzecz w tym. że zakrojony na miarę wielkiej antycznej tragedii dramat osadzony został w bardzo konkretnej realistycznej scenerii, a przy tym napisany został gwarą, która ze sceny brzmi obecnie jakoś niepoważnie, budząc skojarzenia z podwieczorkowym Kierdziołkiem. Krzysztof Ziembiński zaczął jednak sezon właśnie "Niespodzianką". licząc się z tym, że ta wybitna literacko, chociaż całkowicie niemal zapomniana pozycja. może mieć szan
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski, nr 253