EN

10.11.1996 Wersja do druku

Nieśmiertelny Beckett

Jeśliby dawać wiarę często przyta­czanym teoriom, mówiącym, że dzisiejsza publiczność oczekuje od teatru przede wszystkim rozrywki, to dramatów Samuela {#au#247}Becketta{/#} w ogóle się grać nie powinno. W myśl tych sa­mych twierdzeń sale teatralne, gdzie akurat gra się na przykład "Końcówkę", powinny świecić pustkami. Rzeczywi­stość - na szczęście! - wygląda jednak nieco inaczej. Beckett pozostaje nie­zmiennie w repertuarze wielu teatrów, a już zrealizowane przedstawienia długo nie schodzą z afisza. Oczywiście nie każdą z premier można uznać za jedna­kowo istotną dla percepcji jego dzieł na naszych scenach, ale niemal wszystkie wnoszą do niej coś nowego. Tak też sta­ło się z Końcówką w reżyserii Jacka {#os#6686}Or­łowskiego{/#}. Siła wrocławskiego spektaklu tkwi przede wszystkim w wierności autoro­wi, intensywności przekazu i dobrze poprowadzonych rolach. W przypadku Becketta są to zresztą warunki sine qua non, których ni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości Kulturalne nr 45

Autor:

Natasza Markowska

Data:

10.11.1996

Realizacje repertuarowe