Nie lubię teatru telewizji od wielu lat. Na swoje usprawiedli­wienie powiem jedynie, że nie znoszę kadrowania sceny teatralnej. Chcę ją zawsze widzieć w całości! Telewizja szatkuje ją bezli­tośnie, pokazuje jedynie twarze i torsy aktorów. To dla mnie zbyt mało... Trudno było jednak nie obejrzeć nieśmiertelnej "Zemsty" (2 maja 1 TVP). Znakomici aktorzy krakowscy gwarantowali najwyższy po­ziom. Obawiałem się jedynie, że Olga {#os#1185}Lipińska{/#} uczyni z tego spek­taklu widowisko dryfujące w stronę kabaretu! I tak się stało. A przecież "Zemsta" to wcale nie ko­media, lecz polska... tragedia. Ma­my w niej ciągle żywe zwierciadło wad wszystkich Polaków, aktualne w każdym calu. A przecież nikt nie chciałby, aby o naszym współczes­nym życiu mówić: komedia. Anna {#os#853}Dymna{/#} i Jan {#os#794}Nowicki{/#} byli doskonali. Nieporozumieniem na­tomiast był Jerzy {#os#870}Trela{/#} w roli Re­jenta. Również Jan {#os#711}Peszek{/#} zmuszał się