Szanowny Panie Redaktorze, do naszej rozmowy o premierze Szostakowicza w Operze Bałtyckiej wkradła się nieścisłość, którą koniecznie chciałbym sprostować. Oczywiście termin "teatr chuliganów" jest przenośnią jak "ojcobójcy", z których żaden ojca swego przecież nie zabił. Upodobanie do destrukcji twórców współczesnego teatru bierze się z przekonania, że wolność jest wartością najwyższą, a dla niektórych jedyną. Stąd negowanie innych, podważanie porządku, zasad i pogarda wobec tych, którzy wolność swą ograniczają w imię innych wartości. Mój opór wobec takiej postawy nie stoi w sprzeczności z szacunkiem dla dokonań artystycznych wielu znakomitych twórców teatru, którzy taką destrukcję ładu i sensu uprawiają. Nie jest to rzecz w sztuce nowa i to, co dzieje się w tej materii dzisiaj, jest kontynuacją dadaistycznych ciągot, tak bliskich młodym duszom niechętnym wszelkiej dyscyplinie i samoograniczeniu. And
Tytuł oryginalny
Nieścisłość
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska Dziennik Bałtycki nr 21