EN

1.06.2003 Wersja do druku

Nieoczekiwana zamiana miejsc, czyli znów o Współczesnym

...A właściwie o Współczesnym i Rozmaitościach. Mianowicie życie dopisało do mojej recenzji sprzed miesiąca ciekawy ciąg dalszy. Rozmaitości się klasycyzują, a Współczesny już od półtora sezonu jest coraz bliżej estetyki "najszybszego teatru w mieście". Z całą mocą potwierdziła to ostatnia premiera na Mokotowskiej - "Stracone zachody miłości" Szekspira w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Zareagował najczulszy sejsmograf, czyli publiczność Współczesnego, chyba najwierniejsza i najżywiej reagująca publiczność w mieście. Zawsze powtarzałem, że jeśli teatry, tak jak kluby piłkarskie, sprzedawałyby szaliki, to pół miasta chodziłoby w sza­liku Legii, a drugie pół - Teatru Współczesnego. Cóż, wygląda na to, że odnowienia jakości artystycznej teatru, bo to ma niewątpliwie miejsce, część szalikowców może nie wytrzymać. Dawno na Mokotowskiej nie było tak podzielonej widowni. Cześć bardzo długo biła brawo. Cześć - ponad 20 osób -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieoczekiwana zamiana miejsc, czyli znów o Współczesnym

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 6/7 - Białystok

Autor:

Konrad Niciński

Data:

01.06.2003

Realizacje repertuarowe