Teatr Na Woli zdobył się ostatnio na interesujące przedstawienie "Niemców" Kruczkowskiego. I to "Niemców" również odczytanych na nowo, inaczej, przez Andrzeja {#os#2570}Rozhina{/#}. Czy jednak w ogóle ma sens wznawianie teraz "Niemców"? Czy problematyka sztuki nie jest już zbyt odległa, a nasza ciekawość "jak oni wyglądają sami, między sobą - jak pisał niegdyś Kruczkowski - kiedy ich nie widzą nasze oczy?", nie została już całkowicie i wielokrotnie zaspokojona? Nie o to nam idzie. Myślę, że "Niemcy" nie straciły i nieprędko stracą aktualność, tylko że przyjmujemy ich teraz nie jako sztukę o konkretnym narodzie, lecz o konkretnym systemie politycznym. Odbiera się ich inaczej i gra się ich inaczej - przede wszystkim, już od dawna opuszcza się plakatowy, publicystyczny epilog, który pamiętam jeszcze z krakowskiej prapremiery sprzed 35 laty, a który - dziejąc się już po wojnie - nie tyle dopełniał akcję, ile raczej kompromi
Tytuł oryginalny
Niemcy po latach - czy nadal aktualni? (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój