"OBŁĘD" Jerzego Krzysztonia, pokazany w Teatrze Polskim w adaptacji scenicznej Janusza Krasińskiego, reżyserii Jerzego Rakowieckiego, scenografii Jadwigi Jarosiewicz, opracowaniu muzycznym Anny Płoszaj i z Janem Englertem w roli głównej, jest niemałym osiągnięciem teatralnym. Trzytomowa powieść-spowiedź, na poły autobiograficzna, Krzysztonia jest materiałem ogromnym i, zda się, opornym dla teatralnej obróbki Zawiera jednak podstawowy walor dla teatru mianowicie - tragedie człowieka w opałach. Mówiąc o opałach ma się na myśli takie szczególne osaczenie, gdy wokół chwytanej zwierzyny czy osoby wznieca się ogień, za którego barierę ofiara nie może się przedostać. Tak jest z tematem opowieści Krzysztonia, na poły autobiograficznej, pisanej w 1 osobie liczby pojedynczej. Inscenizacja dyskretnie godzi finał tekstu z finałem życiorysowym. Ostatnie słowa zostawia bohaterowi takie, jakie były w dziele, ale dodaje milczącą wizję w postaci otwarteg
Tytuł oryginalny
Niemałe osiągnięcie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 66