EN

4.03.2011 Wersja do druku

Niejednoznaczna Noc

- Pisząc tekst kierujemy go do wyobraźni czytelnika, przekładając go na scenę trzeba operować zupełnie innymi środkami, które uruchamiają odmienne obszary wyobraźni i wrażliwości. Pracując jako reżyser w większości na swoich dramatach, traktuję te sztuki jako utwory innego autora. Mam do nich duży dystans, bez którego nie można byłoby reżyserować - mówi INGMAR VILLQIST, przed premierą "Nocy Helvera" w Teatrze Bagatela w Krakowie.

Rozmowa z autorem i reżyserem Ingmarem Villqistem: Boi się pan totalitaryzmów? - Każdy się boi. W każdym wymiarze; i tym historycznym i tym indywidualnym. Z totalitaryzmami mamy wciąż do czynienia. Niekoniecznie musi to być jakaś zbiorowość polityczna, mogą to być poczynania indywidualne; rodzinne totalitaryzmy, w lokalnych społecznościach, w miejscu pracy. "Noc Helvera" miała premierę 12 lat temu. Powstała jeszcze wcześniej, teoretycznie nasz rodzimy, polski totalitaryzm skończył się 1989 roku a jednak sięgnął pan po ten temat, który wówczas w 1999 roku wydawał się, że już nas nie dotyczy. - Bezpośrednio nas nie dotyczył ale proszę pamiętać, że dopiero co wtedy przebrzmiały echa wojny na Bałkanach; nacjonalizmy Serbski i Chorwacki był w pełnym rozkwicie. A i teraz przecież cała północna Afryka wrze, nie mówiąc o bliższej nam - nie tylko geograficznie - Ukrainie, gdzie odbywają się manifestacje ukraińskich nacjonalistów. T

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Magdalena Furdyna

Data:

04.03.2011

Realizacje repertuarowe