EN

30.09.1991 Wersja do druku

[Nie rewelacja, ale też...]

Nie rewelacja, ale też - w żadnym wypadku - nie klęska. Przeciwnie: jest to kolejny konsekwentny i poważny krok w stronę Teatru muzycznego. Diabelnie trudne przedsięwzięcie, a diabeł jak wiadomo - kryje się w szczegółach. Pojawiają, się tu i ówdzie problemy wokalne, różne kłopoty z akustyką, daje się zauważyć skrępowanie zespołu w obliczu nowych dlań zadań scenicznych. Stąd leż przedstawienie rozkręca się powoli, w walce z oporem materii; dopiero w drugim akcie scena rozjaśnia się parokrotnie pięknym, prawdziwie teatralnym blaskiem. I to przekonuje, iż zespół jest w stanie pokonać trudności i że znajduje się na jak najlepszej drodze rozwoju. Jak długo na niej wytrwa - gdy teatrowi, jak innym, zagraża zamknięcie?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Goniec Teatralny" nr 27

Autor:

Tadeusz Szyłłejko

Data:

30.09.1991

Realizacje repertuarowe