EN

6.08.1983 Wersja do druku

Nie ma już szczurów w nieszczęśliwym mieście

DZISIAJ dżuma nie nazywa się dżumą. Nazwy się zmieniają. Od 1947 roku, kiedy Albert Ca­mus napisał "Dżumę", wymyślono ich kilkadziesiąt. Tych się nie boimy. Te znamy, te odeszły. Grozę wzbu­dzają te, które trwają. I te, które nas zaskoczą. Camus kończył "Dżu­mę" nie pozostawiając złudzeń: "Słu­chając okrzyków radości dochodzą­cych z miasta, Rieux pamiętał, że radość jest zawsze zagrożona. Wie­dział bowiem, że bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika, że może prze­trwać przez dziesiątki lat uśpiony (...) i że nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swoje szczu­ry i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście". Dżumą Camusa był zapewne faszyzm, kształtem zła - wojna. To właśnie wobec niej bohaterowie metaforycznej powieści mieli wybrać postawę. Aktywną lub bierną, bo nie było wówczas miejsca na kompromisy. Trzeba zaś było koniecznie od­powiedzieć sobie na pytani

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma już szczurów w nieszczęśliwym mieście

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 32

Autor:

Tomasz Raczek

Data:

06.08.1983

Realizacje repertuarowe