- Rozpoczęty przez Kabaret Starszych Panów znakomity okres polskiej piosenki zakończył się z komercyjnym przewrotem, gdy źródłem utrzymania mediów stały się reklamy. Środki masowego przekazu przerzuciły się na to, czego słuchają masy. Dlatego w radiu i telewizji można teraz usłyszeć coś ciekawego dopiero około trzeciej w nocy- o kondycji "piosenki z tekstem" mówi JERZY SATANOWSKI w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Magdalena Hajdysz: Rozmawiamy z okazji jubileuszu - 20-lecia współpracy z Teatrem Atelier - którego pan nie obchodzi. Dlaczego? Jerzy Satanowski: Powiedziałem, że nie obchodzę jubileuszy, bo kojarzą mi się z koncertem, podczas którego dostojny jubilat siedzi w fotelu na środku sceny, a wszyscy się wokół niego krzątają. Taka formuła wydaje mi się śmieszna. Teatr Atelier uczcił naszą 20-letnią współpracę w najlepszy z możliwych sposobów, zamawiając u mnie "Bukovinę III". To ważny koncert, bo od dawna nie pracowałem jako kompozytor z Andre Ochodlo. Może impulsem było dla niego to, że moja muzyka ma charakter, który prowokuje pytania: "dlaczego ty piszesz taką żydowską muzykę?", na co odpowiadam: "no a jaką mam pisać?". Pytał pan, co rozmówcy mają na myśli? - Słyszą, że ta muzyka jest oparta o specyficzną skalę. Nie wchodząc w szczegóły - skale wschodnie są inaczej zbudowane niż europejskie. Pamiętam, że odkrycie mu