Sztukę australijskiego,całkiem u nas nieznanego autora "Lato siedemnastej lalki" poprzedziła fama wielkiego jej powodzenia na scenach zachodnich. Czy zasłużyła na to powodzenie? Czy potrafi nas zainteresować w tej samej mierze,co ludzi żyjących w innych od nas warunkach? Oto pytania,jakie zadawaliśmy sobie,idąc na spektakl. Sztuka rozgrywa się w środowisku tak bardzo nam obcym,że niemal egzotycznym. Dom barmanki Olly,w jednym z miast australijskich,do którego na zimowy odpoczynek przybywają co roku robotnicy z plantacji trzciny cukrowej w północnej Australii,odnajdują tu dwie "swoje" kobiety. Ale autor nie kładzie bynajmniej nacisku na egzotyczność środowiska,które zresztą dla niego,Australijczyka,jest właśnie najbliższe. Chodzi mu o ludzkie sprawy,wspólne wszystkim na kuli ziemskiej,a wśród tych spraw o najistotniejszą może w życiu ludzkim: zagadnienie starzenia się. Robotników jest dwóch, Barney i Roo. Wszyscy nazywają ich "orłami",imponują oto
Tytuł oryginalny
Nie igra się z czasem...
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 133