EN

25.03.2007 Wersja do druku

Nie gwizdać w teatrze

Michał Żebrowski przed każdą premierą trzyma w dłoni zakrzywiony gwóźdź, Agnieszka Glińska w tym ważnym dniu zakłada od 15 lat tę samą sukienkę, chociaż na chwilę. Po co to wszystko? To teatralne przesądy - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej Stołecznej.

Wydaje się, że nikt już ich nie zna. A jeśli zna, to traktuje z przymrużeniem oka. Ludzie teatru z pokolenia na pokolenie przekazują sobie zaklęcia, które mają przynieść im szczęście w teatrze. Młoda aktorka Dominika Kluźniak, kiedy zaczynała pracę w Teatrze Współczesnym, usłyszała od starszych kolegów, że aktor musi się przywitać ze sceną, ucałować ją. - Zrobiłam tak we Współczesnym. Ze sceną w Dramatycznym, w którym obecnie gram, też się przywitałam - opowiada. Paweł Podgórski, aktor współpracujący z Teatrem Roma, wyjaśnia, że trzeba uważać z trumną na scenie. Jeśli potrzebna jest w spektaklu, to wstawia się ją tuż przed premierą. - Trumna może przynieść śmierć kogoś z zespołu. Kiedy pracowałem w Gdyni, po premierze spektaklu, w którym fragmentem scenografii była trumna, w ciągu dwóch tygodni zmarły cztery osoby - wspomina. Jednym z najbardziej znanych zwyczajów jest zakaz gwizdania. - W dawnych czasach maszynerię tea

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Amulety teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Stołeczna nr 73/27.03

Autor:

Izabela Szymańska

Data:

25.03.2007