EN

28.09.1997 Wersja do druku

Nie akceptowana mroczność

Po dziesięciu latach od premiery w Schlosspark-Theatre w Berlinie Zachodnim Erwin Axer wrócił do sztuki "U celu" Thomasa Bernharda. Tym razem wystawił ją w warszawskim Te­atrze Współczesnym i jest to polska prapremie­ra dramatu. To już trzeci utwór austriackiego pi­sarza - po "Święcie Borysa" (1976) i "Komedian­cie" (1990), który pojawił się na naszych scenach za sprawą Erwina Axera. Bernhardowskim do­robkiem równać się z nim może tylko Krystian Lupa ("Kalkwerk", "Immanuel Kant", "Rodzeń­stwo"). Bernhard Axera i Bernhard Lupy to dwa różne teatralne światy, trudno wartościować tę odmienność, świadczy ona raczej o samym au­torze, o jego dziele - potędze zapisanej w nim wizji, w dziwnych na pozór potokach słów, nie­pozornych sytuacjach. Bo na czym opiera się, dajmy na to, akcja "U celu"? W pierwszym akcie Matka z Córką wy­bierają się do letniego domu nad morzem - paku­ją kufer. W drugim akcie są już tam i... rozpakowu­ją kufer. Ich go�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie akceptowana mroczność

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 39

Autor:

Maryla Zielińska

Data:

28.09.1997

Realizacje repertuarowe