EN

5.12.2012 Wersja do druku

"Nasza klasa" w interpretacji Łukasza Kosa

"Nasza klasa" w reż. Łukasza Kosa w PWST we Wrocławiu. Pisze Karolina Obszyńska w Teatraliach.

"Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka jest utworem, jak zresztą większość dramatów współczesnych, który ani niczego odkrywczego nie przynosi, ani nie zachwyca formą. Nie będę rozpisywać się na temat niesłuszności przyznania mu nagrody Nike w 2010, bo mam mówić o dyplomowym spektaklu wrocławskiej PWST, która to dzieło wzięła na warsztat. Właściwie zrobił to Łukasz Kos, reżyser spektaklu - i dobrze, bo wycisnął ze Słobodzianka co się dało, a także wiele ciekawego dodał od siebie. Pojawiają się spodziewane nawiązania do szkoły i zajęć, tyle tylko że całość zdarzeń - od lekcji języka polskiego, po palenie Żydów w stodole, ukrywanie Menachema na strychu Zochy i wesele w wiejskiej chacie - dzieje się na sali gimnastycznej. Świetnie wykorzystano przestrzeń, bo każdy, najmniejszy nawet rekwizyt sportowy, znalazł swoją rolę w wizji "Naszej klasy" Kosa. Za drabinkami chowa się Abram Baker (niegdyś Abram Piekarz), jak za wyraźną granic�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Nasza klasa" w interpretacji Łukasza Kosa

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatralia Nr 37/5.12.12

Autor:

Karolina Obszyńska

Data:

05.12.2012

Realizacje repertuarowe