EN

31.01.1968 Wersja do druku

Naśladownictwo nie wzbronione

Parodia jest wielką sztuką. Sztuką podpatrywania innych i zarazem rezygnacji z własnej osobowości. I dlatego zapewne tak niewielu aktorów ją uprawia. Toteż znakomitym pomysłem było zgromadzenie ich wszystkich na towarzyskim wieczorku w łódzkiej telewizji. Nastrój wielkiej zabawy ułatwił naturalne poprowadzenie owej parady parodystów (Świrtun, Bychowski, Gałązka, Gromnicki), która stała się zupełnie nowym, udanym rodzajem rozrywki. Tylko co robiły w tym towarzystwie piosenkarki nikogo nie parodiując? Można by pomyśleć, te parodiują same siebie... Sztuką na pograniczu sensacji i nie zamierzonej chyba parodii czynności dochodzeniowych była "Spokojna noc" Słotwińskiego. Zbudowana ze znaną u tego autora umiejętnością prowadzenia zawiłej intrygi, raziła oczywistymi nieprawdopodobieństwami. Przecież to z kartek Doyle'owskich powieści wyszedł ów lekarz milicyjny prowadzący na własną rękę śledztwo. Przecież nienaturalni byli i debilowaty Gogo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Naśladownictwo nie wzbronione

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 26

Autor:

Bolesław Garlicki

Data:

31.01.1968

Realizacje repertuarowe