Ta premiera w Teatrze Komedia odbyła się raczej bez fanfar i reklamy, chociaż i ona miała być wkładem teatru w ogólnopolskie obchody Roku Stanisława Ignacego Witkiewicza. Zawinił pewnie temat, trochę wstydliwy. Ale i pociągający... Zdziwiło mnie więc, że "Narkotyki" na żoliborskiej scenie idą dzisiaj przy pustawej widowni. A pomysł Zbigniewa Micha (który już wcześniej odkrył dla sceny warszawskiej "Karaluchy" Witkacego z zespołem Teatru Nowego) był przecież bardzo dobry. Stworzyć musical pod hasłem nie tylko ważnym ale też wyjątkowo nośnym ostatnio w naszym społeczeństwie. Dzieło Witkacego z 1932 roku, zatytułowane "Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter" jest rzeczywiście niewyczerpanym źródłem literackim na temat narkotyków i narkomanii. Wystarczyło tylko tam sięgnąć, zaczerpnąć pełnymi garściami i tchnąć w ten wybór ducha dramaturgii. Scenarzyście i reżyserowi (w jednej osobie) udało się to
Tytuł oryginalny
Narkomania a la Witkacy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 26