EN

1.02.1978 Wersja do druku

"Najpiękniejsze warszawianki..."

Mazura - jak wiadomo - nie tańczy się w dyskotekach. Natomiast na zabawach taniec ten cieszy się stale rosnącą popularnością. Mój stosunek do mazura nie jest pozbawiony sentymentu, wszak tańczył go świetnie mój ojciec. Celował zwłaszcza w figurze zwanej "gwiazdo". Czterech panów, we frakach (w tym stroju chodziło się w okresie międzywojennym na bale karnawałowe) i czterech panów w mundurach wojskowych. trzymało się za ręce. Raz panowie cywilni, raz oficerowie wyrzucali nogi do środka koła i w szalonym tempie mazura wirowali niczym szybko obracająca się gwiazda. Co kilka minut czarny kolor obwodu (od stroju panów cywilnych), zmieniał się to barwę wojskowych mundurów, by z kolei znowu ustąpić miejsca czerni fraków. To wspomnienie młodości przyszło mi do głowy, gdy w karnawałowym nastroju oglądałem wodewil Feliksa Szobera pt. "Podróż po Warszawie" wystawiony właśnie w Teatrze na Woli. Jego prapremiera była warszawska sensacją 1870 roku. Gra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

List z Warszawy

Źródło:

Materiał nadesłany

Ilustrowany Kurier Polski nr 26

Autor:

Stefan Boratyński

Data:

01.02.1978

Realizacje repertuarowe