EN

1.10.1978 Wersja do druku

Na scenie Sopotu (fragm.)

Ryszard Major miał pomysł odważny i ambitny. Postanowił "Bal w operze" Juliana Tuwima przetworzyć w odrębną kompozycję sceniczną, przełożyć kategorie poetyckie na w miarą równorzędne, wartości wido­wiskowe. Słusznie ujrzał w tym poemacie jego wewnętrzny drama­tyzm. Utwór napinany w 1936, za­kazany wówczas przez cenzurę i nigdzie w całości przed wojną nie drukowany, naładowany jest - jak elektrycznością - ekspresją wydarzeń, nakładających się na siebie symultanicznie już nie tylko jak w teatrze, ale nawet jak w fil­mie. Stanowi rozgrywkę (a więc grę) ze swoim czasem: z rzeczy­wistością polską ostatnich lat mię­dzywojennych. Bucha i kipi diabo1iczną wręcz inwencją językową, przy pomocy której pasja, szyder­stwo, rozpacz obrazują ze zmysłową plastyką konflikt, podstawę wszelkiej dramaturgii. To satyra, a więc ceremonia satyrowa, obrzęd misteryjny, czyli teatralny, na co wskazują elementy zawarte już w samym tytule: "bal", oczy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na scenie Sopotu (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 49

Autor:

Henryk Vogler

Data:

01.10.1978

Realizacje repertuarowe