EN

4.01.1959 Wersja do druku

Na scenach warszawskich

Po scenach warszawskich chodzi sobie w tej chwili pewna czarownica. Tak się składa,że równolegle w paru teatrach warszawskich można oglądać w tej chwili przedstawienia noszące znamię poezji. Oczywiście,nie chodzi tu o tę poezję zarejestrowaną już w kartotekach literatury,zabezpieczoną już niejako przez sam fakt swego oddalenia od nas w czasie. Nic nie zagraża już dzisiaj takim jej wcieleniom,którym na imię Szekspir czy Słowacki. Chodzi o tą młodszą jej siostrą, która nie zdążyła jeszcze stać się klasyką,i przez to pozbawiona jest wszelkich ochronnych glejtów,automatycznie gwarantujących jej respekt i autorytet. O tę,która zdana jest wyłącznie na bezpośredni oddźwięk u odbiorcy. A z tym jest zawsze kłopot:lirykę,humor poetycki,irracjonalną fantastykę albo ktoś zdolny jest odczuć,albo nie -i nie ma tu żadnych obiektywnych mierników słuszności. Wśród nich najwięcej sprzecznych opinii wywołała sztuka współczesnego dramaturga an

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na scenach warszawskich

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 1

Autor:

AMICUS

Data:

04.01.1959

Realizacje repertuarowe