EN

4.12.1981 Wersja do druku

Na razie próba

"Nie mieliśmy nigdy (...) im­prowizowanego teatru zrodzone­go ze słońca, z muzyki z radości słowa, swobody ruchów zaledwie krępowanych lekką odzieżą. Truffaldyny, Pantalony, Arleki­ny są nam obce..." - pisał we "Flircie z Melpomeną" Tadeusz Boy-Żeleński. I nadal takiego teatru nie mamy. Próby poka­zania go na scenie kończą się niepowodzeniem. Także ostatnia premiera Teatru Dramatycznego - "Księżniczka Turandot" według groteski baśniowej Carlo Gozziego, dowodzi, że ani nasze aktorstwo, ani środki insceniza­cyjne, reżyserskie nie były w stanie sprawić aby tę farsę wy­stawioną w konwencji commedia dell'arte można było uznać za zabawną, ludową formę artystycznej rozrywki. W teatrze wzruszeń, a takim jest przecież comeddia dell'arte śmiech miesza się z łzami, a na­pięcie widowni osiągane jest za sprawą aktorów pobudzających nas do skrajnych stanów psy­chicznych. Czy takich doznań doświadczyłam na przedstawie­niu reżyserowanym pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 284

Autor:

Marta Sztokfisz

Data:

04.12.1981

Realizacje repertuarowe