Na scenie dziesięć pań, nie licząc nieobecnych: pani reżyser i pani scenograf, i aż dziw, że inspicjent, który serdecznie zaprasza do niewielkiej salki w Piwnicy przy Sławkowskiej - dziś "Domu Bernardy Alba" T. G. Lorki - śmie nosić spodnie. Prostokątna przestrzeń gry otoczona z trzech stron nieliczną widownią w sposób bezwzględny wystawia na żer cudzych spojrzeń i plotek ciemne sprawy domu zamieszkałego przez same kobiety. Tutaj nawet kąty nie są przytulne, wszędzie sięga trybunał matki, sankcjonowany przez umieszczony na centralnym miejscu niewielki obrazek Madonny zakutej w srebrną sukienkę. Cienie kobiet w czarnych, żałobnych, wręcz oszpecających je sukienkach snują się bezwolnie, jakby zabrakło im hiszpańskiego temperamentu, wiecznego napięcia. Jedyną formą ich aktywności jest wzajemne śledzenie się, czuwanie, czyhanie. Każda z nich jest inna, tak, jak różne są aktorki, ale chyba nie więcej, a mimo to w żaden sp
Tytuł oryginalny
Na nabożną
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 144