Z GRAŻYNĄ STRACHOTĄ, warszawską aktorką, którą w białostockim Teatrze im. Węgierki można oglądać w "Wiśniowym sadzie" Czechowa o roli Lubow Raniewskiej, serialu "Złotopolscy" i piłce nożnej rozmawia Jolanta Gadek.
Jak to się stało, że Grażyna Strachota, znana warszawska aktorka, trafiła do Teatru Dramatycznego w Białymstoku? - Dostałam propozycję zagrania roli Lubow Raniewskiej w inscenizacji "Wiśniowego sadu" Czechowa. Takiej propozycji się nie odrzuca, jest to jedna z ról, o których się marzy. Ja mam do Czechowa sentyment - moim debiutem dramatycznym była rola Warii w "Wiśniowym sadzie". Poza tym występ w Białymstoku to dla mnie nowe, bardzo ciekawe doświadczenie zawodowe. Wcześniej występowałam w teatrach poza Warszawą jedynie z tzw. "występami gościnnymi". Teraz po raz pierwszy gram w przedstawieniu wystawianym przez teatr spoza Warszawy. I bardzo mi się to podoba. Czym będzie się różniła Lubow w pani wykonaniu od kreacji innych aktorek? - Te ocenę pozostawiam widowni... Lubow jest to postać, która daje aktorce ogromne pole do popisu. Miotają nią skomplikowane uczucia, ma mnóstwo przeżyć, stale coś traci - choćby majątek. Mam nadzieję, że s