EN

7.10.2011 Wersja do druku

Na Marsie też sobie poradzę

Kiedy po ukończeniu szkoły baletowej - miałam wtedy 18 lat - w ramach wyróżnienia zatrudniono mnie w Operze Warszawskiej, po dwóch latach złożyłam wymówienie. "Zobaczysz, będziesz żałować", ostrzegały koleżanki. Nigdy tak się nie stało. Znalazłam własną drogę. Było nawet lepiej, niż przypuszczałam - mówi tancerka i choreografka KRYSTYNA MAZURÓWNA.

Rozmowa z KRYSTYNĄ MAZURÓWNĄ [na zdjęciu z Jerzym Gruzą w 2004 r.], tancerką i choreografem: Znają panią nawet ci, którzy o tym nie wiedzą, bo 50 lat temu oglądali np. "Małżeństwo z rozsądku", a teraz "You can dance" z pani choreografią. To się nazywa popularność... - Niektórzy mnie jeszcze pamiętają, a niektórzy już kojarzą. Ale też miło. W PRL-u oklaskiwali panią marynarze na pokładzie kołyszącego się statku, górnicy, kolejarze... - Z okazji Dnia Morza tańczyłam na Darze Pomorza podczas szalejącej burzy, z okazji Barbórki - w kopalni węgla, w Dzień Kolejarza - na torach... ... o długości 4 km. Gdzieś czytałam... - Najgorsze, że te kilometry trzeba było powtarzać. Więc w sumie było ich 16, przed jadącą lokomotywą, na której siedział operator. Nie do końca rozumiem, dlaczego nasze władze sprezentowały pani bilet w jedną stronę, do Paryża... - Bały się, że wrócę. I co by się stało? - By

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na Marsie też sobie poradzę

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Trybuna Opolska nr 234

Autor:

Danuta Nowicka

Data:

07.10.2011