CHCIAŁBYM na tym marginesie wypisać zwięzłą pochwałę Teatru Polskiego. Oto jej uzasadnienie: Prawie każdy teatr dramatyczny od czasu do czasu robi łaskawy gest i w "luzie" między swymi zasadniczymi premierami, daje jakiś spektakl dla dzieci. Jakże jednak takie przedstawienie jest najczęściej traktowane! Reżyseruje się je niedbale, bo to przecież nie dla dorosłych. Obsadza, się aktorami, którzy są właśnie wolni bo żaden z reżyserów "nie widział" dla nich roli w repertuarze podstawowym. Aktorzy zaś czują się, oczywiście spostponowani samą propozycją zagrania w takim "niepoważnym" widowisku. A samo widowisko jest przygotowywane pośpiesznie i po łebkach także dlatego, że wspomniany na początku luz powstaje przeważnie niespodziewanie. Tymczasem wrocławski Teatr Polski przedstawieniem "Niezwykłych przygód pana Kleksa" przekonuje nas, że wszystko może być inaczej. Szykując dzieciom sceniczną uciechę dając widowi
Tytuł oryginalny
Na marginesie "Przygód Kleksa"
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 7