EN

24.03.1989 Wersja do druku

Myśłenie o "Przedwiośniu"

Roman Kordziński reżyseruje w teatrze olsztyńskim "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego. Sam dokonał adaptacji. Reżysera znamy w Olsztynie z kilku inscenizacji. Wystawił widowisko "Ballada i sonet", "Wielkiego Fryderyka" Nowaczyńskiego, "Noc listopadową" Stanisława Wyspiańskiego, czy niedawno "Portret" Sławomira Mrożka. Przed premierą rozmawiamy o "Przedwiośniu".

SEG: Czy to odpowiedni utwór na te czasy? ROMAN KORDZIŃSKI: Nie wiem. Nie zastanawiałem się nad tym. Dopiero teraz pańskie pytanie kieruje moją uwagę. "Przedwiośnie" może być powieścią, czy przedstawieniem politycznym korespondującym z dniem dzisiejszym, ale ja szukałem w dziele Żeromskiego czego innego - zbiorowego portretu Polaków, naszej kondycji i egzystencji a perspektywie dłuższej i szerszej... SEG: Nie będzie zatem momentów, szczegółów określających naszą potoczną wiedzę o powieści - marzeń o szklanych domach, przystąpienia Cezarego do rewolucyjnego czynu, organicznikowskiego programu Gajowca? RK: Trzy drogi, trzy propozycje przyszłości Polski nakreślone przez Żeromskiego znajdą się w tworzywie spektaklu, ale nie wprost, tylko wynikną na marginesie życiowych konfliktów głównych bohaterów. Najpierw będzie życie, z całą przyziemnością, dopiero później, we wspomnieniach pojawią się wielkie wizje narodu, tak jak je widz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Olsztyńska" nr 71

Autor:

Roman Kordziński, SEG

Data:

24.03.1989

Realizacje repertuarowe