Z Jarosławem Kilianem, reżyserem "Antygony" rozmawia Lidia Sycz Czy "Antygona" jest Pana pierwszą realizacją operową? - Reżyseruję przede wszystkim w teatrach dramatycznych. Nie będzie to jednak moje pierwsze zetknięcie z operą. W łódzkim Teatrze Wielkim zrealizowałem operową baśń "Jaś i Małgosia" Humperdincka. W Operze Narodowej w Warszawie wyreżyserowałem "Kynologa w rozterce" Sławomira Mrożka i Henryka Czyża. Odpowiada Panu połączenie muzyki współczesnej z antycznym tematem? - Fascynujące jest zetknięcie wielkiej tragedii z operą. Szczególnie ciekawym zagadnieniem wydaje mi się rola chóru, który w czasach Sofoklesa posługiwał się melorecytacją, tańcem i pantomimą. Tragedia grecka narodziła się przecież z ducha muzyki. Czytanie dramatu antycznego przez muzykę jest więc powrotem do korzeni teatru. Opera Zbigniewa Rudzińskiego wydaje mi się niezwykle ciekawym i współczesnym sposobem interpretacji tragedii starożytnej
Tytuł oryginalny
Muzyka to matematyka
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 243