EN

28.10.1984 Wersja do druku

Muza w kokonie

AUTORZY SCENARIUSZA Wi­dowiska "Jan Kochanowski, a kto to taki?" przyjęli sceptyczny pogląd, że współczesny odbior­ca niewiele rozumie, a w każdym razie w nikłym stopniu reaguje na spatynowaną twórczość Ja­na z Czarnolasu. Zapewne dużo w tym prawdy. Ale to samo mo­żna by powiedzieć o współcze­snej recepcji Słowackiego, Nor­wida czy nawet Wyspiańskiego. Klasyków literatury wszak sku­tecznie obrzydza już szkoła śre­dnia, a ich nazwiska kojarzą się dorosłemu widzowi i czytelniko­wi przede wszystkim ze śmiertel­nie nudnymi lekcjami języka polskiego, na których królowało (i króluje nadal) Gombrowiczowskie pytanie "za co kochamy poetę?". Nie można się więc dziwić, że tropem "Ferdydurke" Gombro­wicza poszli Janusz Pulnar i Wowo Bielicki, przygotowując dla Teatru Powszechnego w Ra­domiu spektakl, który stanowi ostatni akcent obchodów 400 -lecia śmierci Jan Kochanowskie­go. Ogromne, trzyczęściowe wi­dowisko, w reżyserii i ze sceno­graf

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Muza w kokonie

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Kulturalny nr 44

Autor:

Tadeusz Olszewski

Data:

28.10.1984

Realizacje repertuarowe