EN

2.02.2007 Wersja do druku

Musical na siedem piegów

Polski Harry Potter, a może najbardziej cudaczna polska bajka? Jedno jest pewne, musical "Akademia Pana Kleksa" to najdroższa polska produkcja, która dziś pochłonęła już milion dolarów. Czy ma szanse dorównać przedstawieniom rodem z West Endu?

"Świat bez magii traci smak, traci sens. Dzień bez magii pusty jest, smutny jest - śpiewa w jednej z piosenek Pan Kleks. Pewnie dlatego też w musicalu jest jej pełno. To już nie tylko przedstawienie, w którym występują utalentowani artyści, ale widowisko, w którym współgrają z sobą ruch, światło, dźwięk, obraz. Sztuka teatralna, która istnieje razem z filmem. Są efekty specjalne i namiastka iluzji. Orkiestra i zespól etniczny. Wszystkie elementy są z sobą tak połączone, że widz nie wie, w którym miejscu przebiega granica między rzeczywistością a fikcją. W jednym momencie widzi na ekranie talerz pełen makaronu. Niespodziewanie aktor chwyta jedną z nitek spaghetti i staje się ona prawdziwa. Talerz pustoszeje. Oskarowa magia Część tych efektów to zasługa znakomicie przygotowanej animacji, a za tę odpowiada nie kto inny, jak Tomasz Bagiński, jeden z najwybitniejszych polskich grafików, animatorów, twórca nominowanego do Oskara filmu "Katedra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Musical na siedem piegów

Źródło:

Materiał nadesłany

Kieleckie Echo Dnia nr 28

Autor:

Dorota Klusek

Data:

02.02.2007

Realizacje repertuarowe