Jak wraz - jak wraz - ta dziwów pełna Noc. To chwila teraz ta... tajemny ciąg Grób dźwiga - wieje czar i trupi dech. Erynnis żąda krwi. O czynów! Rąk! Przepadnij dniu! O dniu idący stój! Teraz ta noc - to dzieło - to czyn mój. Ha! Mam tam pójść - właśnie do niej. A więc w tej chwili ją Los mi wskazuje, Jako przyczynę zbrodni, nie ofiarę; ją, jako tę, co truje, łamiąc wiarę. ........................................................................... Tędy ku izbom matki - prosta droga. Ha! Legowisko króla, - światło, drzwi otworem. U wrót nie widzę straży; sam spać idzie - w łoże! Jeszcze jedna - nieznana - transkrypcja "Orestei"? Elementy się zgadzają. Syn zamordowanego króla, stojący wobec okrutnego dylematu: konieczność pomszczenia wiarołomstwa i zabójstwa, których ofiarą padł ojciec, i konsekwencja nowej zbrodni, najstraszliwszej: matkobójstwa. Niewątpliwie - któraś z rzędu trawestacja mitu atr
Tytuł oryginalny
Muchy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr i Film nr 9