EN

16.04.2002 Wersja do druku

Mrok pod abażurami

Normalnemu człowiekowi wyższości pilki nożnej nad teatrem udowadniać nie trzeba, albowiem dla normalnego człowieka wyższość piłki nożnej nad resztą świata jest zasadą świata. Delikatnie mówiąc, świat jest piłką nożną oraz życiem, bo w końca czymś się trzeba zająć w nudnym leju czasu, co się między meczem a meczem otwiera. Pamiętam pewną środę na festiwalu w Toruniu. O 17.00 był świetny spektakl, ale świetny spektakl o 17.00 to stanowczo za mało, jak na mecz o 18.00. O 17.45 krytycy opuścili widownię. Żebyście słyszeli, jak na wieczornej dyskusji zmiażdżyli reżysera. Cóż, miał chłop pecha. Nasi nie dość, że przegrali 3-0, to przy okazji dali pokaz totalnej grafomanii piłkarskiej. Na dokładkę okazało się, że reżyser to kibic pływania synchronicznego. No i jak tu się dziwić finalnej miazdze? Nie powiem, Katarzyna Deszcz świetnie zaczyna swą "Księżniczkę Turandot" Gozziego - zaczyna piłkarskim meczem. Niestety, po pięc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mrok pod abażurami

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

16.04.2002

Realizacje repertuarowe