Jedna dłoń trzyma tamburek, w drugiej pracowicie miga igła ze szmaragdową nitką. Ferdynand VII, król Hiszpanii (Jerzy Trela), gawędzi ze swym zausznikiem. Jaka piękna zieleń, chwali Calomarde, haftowanie to taka sama sztuka, jak malowanie. Spoglądają przez lunetę w kierunku domu niepokornego, głuchego starca. Zieleń jest piękna, ale i złowieszcza. W Zielonej Księdze zapisuje się nazwiska kacerzy. Być może znajdzie się w niej malarz Goya - liberał, który nie chce ukorzyć się przed antyreformatorskim monarchą. W Domu Głuchego dominują ugry, ochra i czerń. Na ścianach wielkiej jadalni freski, zwane czarnymi obrazami. Ohydny Saturn pożerający człowieczą figurkę, Judyta z głową Holofernesa, rozchichotane wiedźmy, podglądające scenę masturbacji. Okrucieństwo, wynaturzenie, stłumione popędy. W dwojaki sposób osaczony malarz - z jednej strony przez kalectwo i chorobę, z drugiej przez amoralnych, grających nie fair przeciwników
Tytuł oryginalny
Mroczny portret obudzonych upiorów
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 237