- Bajka jest zarówno klasyczną baśnią, której bohaterowie przeżywają rozliczne i niezwykle wciągające młodego widza przygody, jak i - ze względu na tematykę - bardzo współczesną przypowieścią pedagogiczną dotyczącą niebezpieczeństw związanych z plagą naszych czasów: uzależnieniem od technologii - rozmowa z Żanettą Gruszczyńską-Ogonowską, która w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie reżyseruje "Wirusa Świrusa... i całą resztę" Tomasza Ogonowskiego. Prapremiera 9 grudnia.
Tym razem bajka Bałtyckiego Teatru Dramatycznego otwiera przed widzami drzwi do świata, który ma w kieszeni każde dziecko i każdy rodzic. Wszystko dziać się będzie w telefonie komórkowym. - Na ten pomysł wpadł Tomasz Ogonowski, dramaturg, autor tekstów piosenek, prywatnie mój mąż. Chciał dotknąć tematu współczesnego, a jednocześnie poważnego problemu, który związany jest z uzależnieniem od telefonu, od wirtualnej rzeczywistości. Chciał go pokazać w sposób baśniowy. Ciekawe jest jednak to, że Tomasz, czerpiąc ze współczesnych realiów, wkłada je w klasyczne ramy baśniowe. Czyli będzie przygoda, niebezpieczeństwo i morał? - Tak. To będzie opowieść drogi, którą przebywa główny bohater. Właścicielem telefonu jest chłopiec o imieniu Piotruś. Poznajemy władcę telefonu - Imperatora Sam-Dzunga. Jego szambelanem jest Emotikonus. Pewnego dnia ma się odbyć wielki bal. Są na niego zaproszone wszystkie aplikacje, między innymi królo