EN

20.11.1979 Wersja do druku

Mówienie obrazem i do obrazu...

Studio Gama, pozbawione twego asa atuto­wego A. Zaorskiego, grało bez atu, ale jak na Drozd(ż)ach. I wygrało dzięki prostym a do­wcipnym monologom, kreskówkom M. Friedma­na, parodiom z życia (telewizyjnego?) i benefisowi Sienkiewiczowskiemu. W wydaniu Kry­styny Sienkiewicz. Wszystko bowiem przypo­minało obraz kabaretu Olgi Lipińskiej, zwłasz­cza, że coraz więcej wykonawców z tamtego zespołu powiększa gamę Gamy (P. Froncze­wski, J. Gajos, K. Sienkiewicz) a coraz mniej tu dawnych tonów utożsamiających rozrywkę wyłącznie z hałaśliwą muzyką. Nie bardzo jed­nak rozumiem, dlaczego Z. Sośnicka dzień po dniu (piątek - sobota) śpiewa dokładnie to samo i w Gamie i Studio-2. Mimo tego, można wybaczyć Studiu-2 ową powtórkę, bo zachęca ono do dokumentacji "wspólnego myślenia" - na razie wprawdzie w obrębie gospodarstw domowych - lecz na­leży się spodziewać, że ten myślowy wysiłek obejmie inne gospodarskie dziedziny. Byle nie kończyło się na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mówienie obrazem i do obrazu...

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Południowa nr 261

Autor:

BOB

Data:

20.11.1979

Realizacje repertuarowe