- Był moment, w którym pomyślałam: "Chcę, żeby życie sprawiało mi przyjemność". I przestałam się z nim boksować. Teraz wszystko robię tak, żeby nie żałować żadnego dnia zdjęciowego, próby czy życiowej decyzji. To rewelacyjne uczucie - mówi KAMILLA BAAR, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.
W POCZEKALNI SŁAWY Po głośnym Vincim Juliusza Machulskiego wokół Kamilli zapadła... cisza. A przecież dzięki sukcesowi filmu powinna przebierać w rolach. Nic z tego. Chodziła na castingi, a wygrywały inne. Mówi, że się wtedy zablokowała, nie potrafiła dobrze grać. Niezła lekcja pokory i nauki siebie dla ambitnej dziewczyny, która jak każda aktorka marzyła o karierze. Południe. Przed restauracją zatrzymuje się białe sportowe BMW. Wysiada z niego blondynka w granatowym kostiumie i wysokich perłowych szpilkach. Zwraca uwagę wszystkich. Jedni rozpoznają w niej doktor Hanę Goldberg z serialu "Na dobre i na złe", inni po prostu oglądają się za atrakcyjną kobietą. Ja przyglądam się Kamilli Baar i zastanawiam, ile zostało w niej z dziewczyny, którą spotkałam prawie sześć lat temu, kiedy jeszcze nie była tak popularna. Widziałyśmy się w Krakowie, gdzie przygotowywała się do roli Julii w dramacie Szekspira. Zarzekała się, że nic będzie grać